piątek, 2 grudnia 2016

Gdy przypominam sobie film “Okruchy dnia”, ogarnia mnie dziwne uczucie / Whenever I think of the movie “The Remains of the Day”, I get a strange feeling

Uważam, że rola Anthony’ego Hopkinsa jako Stevensa należy do najwybitniejszych w jego imponującym przecież dorobku. Zapewne w dużej mierze dlatego, że miał u boku równie doskonałą Emmę Thompson. Gdy po raz pierwszy przed wielu laty zobaczyłam tę opowieść o losach kamerdynera doskonałego, który żyje tylko po to, aby utrzymywać w Darlington Hall perfekcyjny porządek, pomyślałam z początku: Jaki ten jego świat jest ograniczony, ubogi, nawet beznadziejny!  Ale z upływem czasu ta postać zyskiwała coraz więcej mojej sympatii. Pojawiały się nuty nostalgii, smutku, ale też niepokory wobec tego, co niesie los. Ta postać nabrała, może to zabrzmi banalnie – ludzkiego wymiaru. Wydaje mi się, że lekturę „Pod schodami” Alison Maloney trzeba koniecznie poprzedzić seansem „Okruchów dnia”. Dla dopełnienia obrazu. Ja tak właśnie zrobiłam.

I believe that Anthony Hopkins’ role as Stevens is one of the most outstanding performances in his impressive body of work. This is probably reinforced by the fact that he was accompanied by Emma Thompson, who was just as brilliant. Many years ago, when I first saw the story of the perfect butler, whose sole purpose in life was to keep Darlington Hall in immaculate order, my initial thoughts were “how meagre, limited, and hopeless his world is!”. But as time passed, I began to grow more and more fond of this character; I noticed hints of nostalgia and sadness, but also rebelliousness in the face of fate. This may sound cliché, but I began to see him in a more human way. I believe that before reading Alison Maloney’s “Life Below Stairs,” you absolutely have to watch “The Remains of the Day” to see the full picture. I did.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz